Pamiętam …, jak kupowałem ubezpieczenie do samochodu w czasie gdy na rynek wchodził LINK4. Zadzwoniłem do nich, bo reklamowali się jako naprawdę tani ubezpieczyciel. Później, mieszkając w 10 tys. miejscowości gdzie swoje agencje miała tylko Warta i PZU, odwiedziłem ich inspektoraty aby sprawdzić oferty potentatów. Link4 okazał się bezkonkurencyjny cenowo i na niego się zdecydowałem. Zabrakło mi wtedy kontaktu z każdym towarzystwem ubezpieczeniowym, ale tamte czasy i podejście ubezpieczycieli nie dawały za dużych możliwości.
Pomyślałem, kurde czas to zmienić i dać ludziom w Polsce szerszy dostęp do oferty ubezpieczeniowej. Internet wówczas w Polsce przeżywał prawdziwy boom. TP SA obniżyła cenę neostrady ze 120 zł na 50 zł za 512 kbps (co za czasy!), a dynamika rynku internetowego była na poziomie 20% wzrostu r/r. Tak powstał pomysł stworzenia pierwszej internetowej giełdy ubezpieczeń.
Pomysł był prosty. Użytkownicy internetu zgłaszają potrzebę zakupu ubezpieczenia, a agenci składają oferty wykorzystując swoje zniżki marketingowe. Co było potem? Okazało się, że większość agentów w 2007/2008 roku nie posiada adresu e-mail (dla platformy podstawowego kontaktu), a nawet nie korzystało z internetu. Ograniczyło to zasób zarejestrowanych agencji i ilość ofert. Wiele do życzenia pozostawiał standard obsługi naszych pozyskanych zleceń i zamówień. Takiej jakości nie chcieliśmy firmować. Zależało nam aby klient był obsłużony właściwie i kupował naprawdę najlepsze ubezpieczenie. Zaczął kiełkować w naszych głowach pomysł stworzenia kalkulatora ubezpieczeń w pełni online.
